Artykuł zamieszczony w numerze 12 / VII 1997


Dorota Samociuk, Marcin Skrzypek

Folk Fest Krotoszyn


Folk Fest Krotoszyn'97

Zgodnie z obietnicą złożoną w poprzednim numerze prezentujemy dziś kolejny folkowy festiwal - FOLK-FEST KROTOSZYN. W tym roku odbędzie się on po raz piąty, tak więc można powiedzieć, że obchodzi swój "mały jubileusz". Rocznica może niezbyt imponująca, ale cieszy tym bardziej, że jak dotąd, w kalendarzu imprez kulturalnych w kraju nie ma zbyt wiele tych z przymiotnikiem "folkowy" w nazwie. Na początek oddajmy głos organizatorowi krotoszyńskiego festiwalu - Leszkowi Ziętkiewiczowi, który najlepiej wprowadzi nas w klimat i specyfikę imprezy.


"Przez te 4 lata Festiwal wpisał się już na stałe w pejzaż kulturalny miasta, stając się imprezą o zasięgu międzynarodowym. A co najważniejsze - został zaakceptowany przez mieszkańców. Z początku było o to dość trudno. Wielu ludzi, nie znając charakteru muzyki folkowej, obawiało się, że w Krotoszynie chcemy zrobić drugi Jarocin. Już pierwsza edycja rozwiała jednak te wątpliwości. Mimo skromnego początku, zarówno od strony technicznej, jak i uczestników i ilości zespołów - zadanie promocji muzyki folkowej zostało wykonane. Wielu przypadkowych ludzi wręcz dziękowało nam za imprezę, bo jak się wyrażali, nawet nie wiedzieli dotąd, że "to" lubią. Mieli na myśli oczywiście muzykę folkową. Nie tylko jednak mieszkańcy zaakceptowali Festiwal, ale także władze, które dojrzały w nim możliwość pozytywnej promocji gminy. Stąd z roku na rok rosnąca pomoc z tego źródła, przejawiająca się tak we wspieraniu finansowym, jak i w rozwoju bazy techniczno-socjalnej towarzyszącej Festiwalowi. Walory imprezy dostrzegł też wojewoda kaliski, który od ubiegłego roku przejął nad nią patronat.

Tak więc większość kosztów, nazwijmy je umownie "technicznymi", pokrywana jest we własnym zakresie, dzięki przychylności władz i służb miejskich oraz tak znakomitej grupie pasjonatów, jaką są pracownicy Ośrodka Kultury. Trudno natomiast o hojnego i strategicznego sponsora, który pokrywałby większość wydatków merytorycznych. Bazujemy prawie wyłącznie na lokalnym, a zarazem bardzo skromnym sponsoracie, stąd też Festiwal jest imprezą niskobudżetową. A szkoda, bo potencjalnym sponsorom gwarantujemy znakomitą promocje i reklamę. Zapewniają to liczne media, nie tylko patronackie, które śledzą nasz Festiwal reportażowo. Pomagają w tym imprezy towarzyszące, np. Zlot Motocykli Ciężkich i Dawnych, Mistrzostwa Polski w Rzucie Beretem, Festyny Rodzinne... Cała ta atmosfera pikniku i połączenia FESTiwalu z FESTynem (stąd skrót FEST w nazwie) powoduje, że nasza impreza ma charakter międzypokoleniowy.

Tak jak co roku układam program. Nie dzielę Festiwalu na dni poświęcone konkretnym gatunkom folkowym czy konkretnym kulturom muzycznym jakiegoś regionu. Interesuje mnie jak najszersza prezentacja różnych kultur muzyki tradycyjnej świata. Stąd też obok Indian Południowoamerykańskich występują zespoły z tak egzotycznych krajów jak np. Republika Tuvy, albo obok szantowców prezentują się zespoły czerpiące z korzeni słowiańskich. Jest też miejsce na "ufolkowiony" jazz, blues, rock, country, klimaty cygańskie, żydowskie, afro... Innym plusem naszego Festiwalu jest jego otwarty charakter. Zawsze był on imprezą niebiletowaną. Zbieramy co roku wolne datki i wspieramy nimi jakieś charytatywne przedsięwzięcie (ostatnio krotoszyński oddział Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych). Nowością tegorocznej edycji będzie wprowadzenie dnia konkursowego dla zespołów i solistów grających i śpiewających folkowo. (Załączamy regulamin - przyp. red.)

Po raz drugi imprezą towarzyszącą będą Mistrzostwa Polski w Rzucie Beretem na Odległość i próba bicia rekordu do Księgi Guinessa (ponieważ taka konkurencja została tam odnotowana). Do wygrania kluczyki do "malucha", inne nagrody rzeczowe ufundowane przez sponsorów, beret pełen pieniędzy z wpisowego i puchar. Mistrzostwa odbędą się na stadionie 27 lipca o godz. 10.00. Przyjezdnym fanom folku zabezpieczamy tanie pole namiotowe ze skromnym zapleczem sanitarnym."

Leszek Ziętkiewicz

1993

KOBIERZANKI
SZELA
KWARTET JORGI
KI-NO
MIZEMOR
FUN IN ACAPULCO
PROGRES
SIERRA MANTA
VOO VOO
JEJANTE
VARSOWIA MANTA
OPEN FOLK
TEATR ZWIERCIADŁO
BOGUMIŁ RYLEWICZ
GRAŻYNA OKOŃ
BUNIO I SKIPPERSI
AL. CAPONE
NIE WIADOMO CO
1994

KOBIERZANKI
KAPELA CZWORDONA
PAWEŁ BĄCZOWSKI
TERRA
BBK
HIJRA
STRUMIEŃ
PEJZAŻ
NIGHT COME
KAPELA ZZA WINKLA
BIADKOWAINKI
KINIORSKI
NOWAKOWSKI
MAMADOU DIOUF
SIERRA MANTA
RITMO FLAMENCO
OPEN FOLK
SINNA 'AN
DWA POKOLENIA
VOO VOO
OUTSIDER
E. I M. KAŁUŻNY
BUNIO & SKIPPERS
KWARTET JORGI
SZELA


Garść faktów z historii

Pierwsza edycja festiwalu odbyła się w 1993 roku, a jego prehistoria jest czasem kojarzona ze sceną folkową w Jarocinie. Były to na początek tylko dwa dni pod koniec sierpnia, ale impreza od razu zakrojona była na szeroką, ogólnopolską skalę, można powiedzieć nawet, że międzynarodową, bo wystąpili również śpiewający aktorzy z Kijowa - Teatr Zwierciadło. Od razu też zaznaczył się muzycznie wielogatunkowy charakter Festiwalu, w którym, obok ówczesnych klasyków polskiej sceny folk, zagrały również zespoły rockowe i grające muzykę, którą jest dość trudno zdefiniować (np. Ki-No, czyli Kiniorski-Nowakowski, czy new-age'owy Mizemor). Warto wspomnieć, że w planach były tez występy Osjana i reggae'owego Syjonu. Ogólnie rzecz biorąc, pierwszy Folk-Fest w Krotoszynie należał do udanych, także, co ważne, pod względem organizacyjnym. Organizatorzy udowodnili, że "można", dając do zrozumienia, że również "trzeba", bo jest wiele "bezdomnej" muzyki, której bardzo dobrze robią takie spotkania jak Folk-Fest. Zawiodła jedynie pogoda.

Kolejny Festiwal odbył się w dniach 19-21 sierpnia 1994 r., już więc jako trzydniowy, pod nazwą "Folk Fest Bis - Krotoszyn 94". Mimo, że była to dopiero jego druga edycja, a raczej powtórka wydarzenia zeszłorocznego, wszystko wskazywało na to, że stanie się on imprezą coroczną, a nie tylko imprezą na "bis". Organizator - Krotoszyński Ośrodek Kultury - rozszerzył skład wykonawców znowu zgarniając polską folkową "śmietankę", ale zapraszając również amatorskie kapele ludowe, z nadzieją, że, jak napisał we wstępie do folderu Leszek Ziętkiewicz, spodobają się one również młodzieży, "która dotąd z założenia miała do tradycji ambiwalentny stosunek". Obok występów kapel ludowych Teatr Zaprośnianki i kapela ludowa Brzeziny wystawiły widowisko "Wiejskie wesele" przypominając tradycje ludowe związane z tym obrzędem. Festiwalowi towarzyszył folkowy festyn rodzinny i Zlot Motocykli Dawnych i Ciężkich. W porównaniu z poprzednim Festiwalem wzbogaciła się też jego obsada międzynarodowa (muzyka gruzińska, senegalska i bułgarska oraz katalończycy z zespołem tańczącym na szczudłach). Pogoda wydawała się sprzyjać przedsięwzięciu, co miało o tyle znaczenie, że być może przekonało tych bardziej zwracających uwagę na frekwencję niż muzykę, że Folk-Fest ma sens. Na niektórych opiniach o Festiwalu dalej ciążyły łatwe skojarzenia w rodzaju "maleńkie Woodstock", ale o wiele trafniejsze były te jeszcze sprzed roku rozpoznające w Krotoszynie po prostu jedyny w swoim rodzaju Krotoszyn: "...Ale ta forma imprezy, ja z czymś takim się nie spotkałem, to jest kompletnie jakby wbrew wszelkim standardom" (Jan Pośpieszalski); "Folk-Fest to była jedna z najbardziej budujących dla mnie imprez, jakie zagrałem w Polsce. No, kurcze, to było niezwykłe i mogę to powiedzieć z czystym sumieniem." (Wojciech Waglewski)

W dniach 18-20 sierpnia odbyła się trzecia edycja Festiwalu, tym razem pod tytułem "FOLK-FEST-LECH Krotoszyn 95". Modyfikacja nazwy to wynik wsparcia finansowego, jakiego udzieliły Festiwalowi Browary Wielkopolskie LECH (najbardziej hojny sponsor). Ten Festiwal, tak jak poprzednie, odbywał się na tzw. Błoniach, terenach rekreacyjnych przy jeziorze Odrzykowskim. Organizatorzy pozostali przy formule wypracowanej w poprzednich latach zmierzając do stworzenia folkowego festynu międzypokoleniowego. Z nowości warto wspomnieć dzień szantowy, który zgromadził czołówkę wykonawców tego gatunku. Pojawiło się też wiele folkowych "nowych twarzy", nowych przynajmniej w Krotoszynie. One to przesądziły w tym roku o muzycznym charakterze imprezy, która stała się zdecydowanie spotkaniem folkowym.


1995

MAIDENS
CHUDOBA
EMERALD
PEJZAŻ
RIVENDEL
WHITE GARDEN
NATURA
KURAKAS
ETNA
SZELA
KINIOR ORCHESTRA
MAMADOU DIOUF
TREBUNIE TUTKI
KWARTET JORGI
KAŁE-BAŁA
INTI-NAN
LA TIERE
SULIKO
JERZY ANDRUSZKO
SZEKINA
OUTSIDER
RMI BAND
CARRANTUOHILL
JERZY PORĘBSKI & BLUSKA
MECHANICY SZANT
RYCZĄCE DWUDZIESTKI
CZTERY REFY
BUNIO & SKIPPERS
1996

HIPNOTIX
CANNABIS INDICA
COME AND GO
RIVENDELL
TIERRA
BUMPERS
BUZU SQUAT
INTI NAN
WHITE GARDEN
KWARTET JORGI
PRZEMO "TITILO" GOC
MAREK SIURAWSKI
RYSZARD MUZAJ
JOHN TOWNLEY
PASSION-QIULLAPAS
VOO VOO
GRUPPO FOLKLORISTICO I MATTACHINA
ZESPÓŁ FOLKLORYSTYCZNY Z FONTENEY LE COMTE
KAPELA TEATRU ŻYDOWSKIEGO
BUNIO & SKIPPERS
KREWNI I ZNJOMI KRÓLIKA
MAIDENS
IVY MUSICA PRODUCTION
JAK WOLNOŚĆ TO WOLNOŚĆ
NOCNA ZMIANA BLUESA
GRUPO COSTA i JOSE TORRES
SIERRA MANTA
VARSOWIA MANTA
ANIKA
PIOTRUŚ PAN 1/17
HUUN-HUUR-TU
CARRANTUOHILL
ORKIESTRA ŚW. MIKOŁAJA
OPEN FOLK
TANCERZE STOW. ŻÓŁWIA

Nowością i poniekąd atrakcją czwartej edycji festiwalu (który odbył się tym razem w lipcu w dniach od 26 do 28) były I Otwarte Mistrzostwa Polski w Rzucie Beretem na Odległość, które wymyślił Leszek Ziętkiewicz. Pomysł okazał się do tego stopnia trafiony, że mogliśmy później przeczytać w jednej z gazet: "mistrzostwom towarzyszył IV Festiwal FOLK-FEST Krotoszyn 96". Cóż, po prostu inna perspektywa. Faktem jednak jest, że rywalizowało ze sobą aż 39 zawodników w konkurencji nie tak znowu łatwej, jak by się wydawało, bowiem zakwalifikowany mógł być tylko ten rzut, po którym beret upadł antenką do góry. Dla zainteresowanych treningiem podajemy aktualny rekord Polski: 28,16 m. Jest jeszcze czas wyszlifować formę. Nie zapominajmy jednak, że krotoszyński Folk-Fest to przede wszystkim muzyka, która dała mu w roku 1996 "kolorytu i rozmachu", że posłużymy się sformułowaniem Burmistrza Miasta i Gminy Julian Joksia. Mimo skromności z jaką powyżej opowiadał o Festiwalu jego Organizator, należy podkreślić fakt wystąpienia rok temu w Krotoszynie zespołu Huun-Huur-Tu, wykonawczo wysoce profesjonalnej, ale też prawdziwie folkowej grupy z Tuvy (radzieckie "okolice" Mongolii). Po nieobcej także i w tamtych stronach erze zespołów pieśni i tańca zespół ten stara się grać tradycyjną muzykę ludową w nowych warunkach wychodząc z założenia, że "tradycja myzyczna, która nie ewoluuje skazana jest na śmierć" (cytat z wkładki ich płyty). O wielogłosowym śpiewie alikwotycznym można pisać i pisać. Czy słyszeliście kiedyś coś, co by brzmiało jak kilka nisko lecących bombowców z towarzyszeniem wysokiej, przejmującej męskiej wokalizy? A ci, co byli rok temu w Krotoszynie słyszeli.

Zeszłorocznemu Festiwalowi towarzyszyły imprezy pozamuzyczne. Poza wymienionymi mistrzostwami były to m.in.: Zlot Motocykli Starych i Ciężkich, indiańska wioska, niezliczone kramy i stoiska oraz kilkaset pływających w jeziorze świec. Oceniono, że na krotoszyńskich Błoniach pojawiło się w czasie różnych działań związanych z festiwalem ok. 30 tysięcy osób w bardzo zróżnicowanym wieku. Ten brak wiekowej jednorodności uczestników jest wyróżnikiem i dużym atutem festiwalu. Wszak chodzi o to, aby muzyka folkowa nie była odbierana tylko przez jedno pokolenie, bo przecież jest ona adresowana do wszystkich i każdy może w nie znaleźć coś dla siebie. I tak właśnie było podczas IV Festiwalu Folk-Fest Krotoszyn.

I tak w małym miasteczku wyrósł niemały festiwal oferujący oprócz potężnej dawki dobrej muzyki w międzynarodowym wykonaniu szereg innych atrakcji, przyciągający zarówno młodych jak i starszych. I to jest bardzo ważne, że muzyka łączy ludzi i daje pretekst do wspólnej zabawy. W ten sposób sama się najlepiej broni.