Artykuł zamieszczony w numerze 18 / 1998


Ewa Grochowska

O żydowskim poecie Mordechaju Gebirtigu


Mordechaj Gebirtig

Był poetą i aktorem - amatorem. Przede wszystkim pozostał jednak w pamięci jako utalentowany twórca żydowskich piosenek, śpiewanych zarówno na przedwojennych ulicach, jak i na deskach teatrów i kabaretów. Mowa o Mordechaju Gebirtigu, stolarzu, który urodził się w 1877 r. i całe życie mieszkał na krakowskim Kazimierzu. Legenda, jaka obok nielicznych dokumentów otacza jego życie mówi, że swoje melodie wygrywał na fujarce przyjaciołom - muzykom, którzy zapisywali je na nutowym papierze. Dzięki temu wiele z piosenek zapisanych w ten sposób w domu przy ulicy Starowiślnej 27 przetrwało do dziś. Wiersze i pieśni Gebirtiga są odzwierciedleniem jego niezwykłej i chwilami dramatycznej biografii, a także owocem obserwacji raz sielskiej, kiedy indziej przytłaczającej atmosfery podwórek, ulic i domów żydowskiej biedoty. To z historii rodziny Gebirtiga pochodzi fabuła znanej piosenki " Drei teterlech" (Trzy córeczki), opowiadająca o trosce ojca, który chce wydać za mąż trzy córki z bardzo skromnym posagiem. Życie codzienne przynosiło tematy uniwersalne: znajdujemy więc tu i piosenki o miłości, opisywanej subtelnie i delikatnie, smutne historie upadłych dziewczyn, i kołysanki, opowieści o losach robotników, żołnierzy i sąsiadów z kazimierskiego podwórka. Wydźwięk tych pieśni jest silny i wyrazisty podwójnie, pozostając także świadectwem codzienności większej części narodu żydowskiego tamtych czasów. Pierwszy tom wierszy "Folkstimlech" (Na ludowa nutę) ukazał się tuż po pierwszej wojnie, którą Gebirtig przetrwał jako sanitariusz w szpitalu wojskowym. Drugi, pt. "Moje pieśni", wydano jako owoc starań komitetu powołanego w celu uczczenia obchodów 30 -lecia jego twórczości artystycznej. Z tą datą łączy się również wydarzenie, które przeszło do historii jako Pogrom w Przytyku: z nim związany jest wiersz Gebirtiga pt. " Undzer sztet brent" (Nasze miasteczko gore).

Był również Gebirtig uczestnikiem życia artystycznych sfer Krakowa. Bywał i na scenie, i na widowni, spotykał się z aktorami i pisarzami na wieczorach literackich w kawiarniach i Winiarni Thorna na Kazimierzu. Tu zresztą doszło do spotkania z Molly Pican i Jakubem Kalichem, którzy wystawiali w Krakowie operetkę "Jankiel", przywiezioną z Nowego Jorku. Zachwyceni piosenkami Gebirtiga kupili od niego prawo do wykonywania utworu " Huljet, huljet, kinderlech" ( Bawcie się, dzieci) i "Kinderjorn" (Dziecięce lata). Pieśni poszły w świat, a w Polsce na długo przed tym wydarzeniem śpiewano " Chodź, Lejbke tańczyć", "Jome, Jome" czy "Mojszele, majn frajnd" ( Mojszele, mój przyjacielu). W 1940r. w Łagiewnikach, dokąd musiał przenieść się Gebirtig powstał proroczy wiersz "Blajbt gezunt mir, Kroke" (Żegnaj, Krakowie). Stał się on rzeczywistym, nie tylko poetyckim pożegnaniem, i nie tylko z Krakowem. Mordechaj Gebirtig został zastrzelony w Krakowskim Getcie, w czerwcu 1942 r. razem ze swoim przyjacielem, malarzem Abrahamem Neumanem.