Artykuł zamieszczony w numerze 26 / 1999/2000


Ilia Kiuila

Koncert Werchowyny


Miał miejsce 25.01.2000 r. w Auli Głównej Politechniki Warszawskiej. W tym roku w repertuarze oprócz pieśni ukraińskich i łemkowskich znalazło się też kilka piosenek rosyjskich i białoruska. Początek koncertu zainicjowałem graniem na skrzypcach prezentując zbiór melodii huculskich (ponieważ folk umożliwia kombinacje rożnych kultur muzycznych znalazły się też tam, zdaniem słuchaczy motywy, żydowskie oraz rumuńskie - i mieli rację).

Zespół występem raz jeszcze przypomniał słuchaczom o swoim "istnieniu". Koncert podobnie do zeszłorocznych występów miał "charakter wokalny". Przyczyną tego jest pogłos w Auli PW. Faktycznie, jak się ćwiczy w takim pomieszczeniu bez publiczności, to dźwięki się nakładają jeden na drugi. Jednak przy wypełnionej sali efekt nawarstwiania się masy dźwiękowej staje się mniejszy, co sprzyja poprawie jakości odtwarzania. Wydaje mi się, że w podobnych występach powinny się znaleźć także utwory wokalno-instrumentalne. Nie będę odkrywcą, jeśli podkreślę atrakcyjność takiego dodatku. Wcale nie pomniejszam roli śpiewu, ale sądzę, że wprowadzenie instrumentarium dodatkowo uatrakcyjniłoby występ. Potwierdzają to liczne wypowiedzi po koncercie. Repertuar Werchowyny wciąż cieszy się uznaniem ze strony publiczności (są to w zdecydowanej większości studenci warszawskich uczelni). Świadczą o tym między innymi trzy utwory na bis ze starego repertuaru, które zakończyły występ (w tym roku połowa zaśpiewanych piosenek została opracowana przez ostatnie pół roku).