Chociaż grupa The Pogues już od kilku lat nie istnieje, wci±ż stawia się j± za wzór punkfolkowego zespołu, wci±ż też uznawana jest przez wielu za najlepszy zespół graj±cy w tym stylu. Znam kilku fanatyków tej grupy i nie ukrywam, że też lubię posłuchać nagrań zespołu i to zarówno z frontmanem i twórc± kapeli – Shanem MacGowanem – jak i bez niego. Dla wielu płyty nagrane przez The Pogues po odej¶ciu MacGowana nie s± już pełnowymiarowymi płytami Poguesów. Również solowe dokonania Shane’a, mimo iż ciekawe i tematycznie zbieżne z działaniami jego macierzystej formacji, nie s± tym, co tak bardzo elektryzowało fanów The Pogues. Warto zauważyć, że The Pogues było wła¶ciwie pierwszym zespołem, który „programowo” ł±czył punkow± energię z folkowymi melodiami. Pozostałe, wspomniane poprzednio zespoły („Punkfolkowy zawrót głowy (1), „Gadki z Chatki” nr 35/36), miały zaledwie pojedyncze utwory w swych repertuarach, nawi±zuj±ce do folkloru lub będ±ce aranżacjami folkowych kawałków.

Wiele osób kojarzy The Pogues z muzyk± irlandzk±, nie wiedz±c, że zespół powstał w Londynie, w ¶rodowisku irlandzkich emigrantów. Północno-zachodnia czę¶ć Londynu była tak przez nich zdominowana, że ludzie z typowym brytyjskim akcentem mieli powody, by czuć się tam nieswojo. Bez względu na to, co robili, Irlandczycy w Londynie, trzymali się razem. Chodzili do swoich pubów, pili tam irlandzkie piwo lub whiskey i słuchali irlandzkiej muzyki. Dotyczyło to także młodych, którzy, jak Shane MacGowan, dali się ponie¶ć fali punk-rocka. Jego The Nips rozpadli się zostawiaj±c po sobie jedn± płytę długograj±c± i kilka singli. W atmosferze irlandzkich pubów powstał jednak pomysł, by zrobić co¶ nowego, co¶, czego jeszcze w muzyce irlandzkiej nie było. Miał być to projekt skierowany do szerszej publiczno¶ci, a oparty z grubsza na muzyce celtyckiej z ostr± sekcj± rockow±. Sam MacGowan wypowiada się o tym w następuj±cy sposób: „Chodziło nam o to, by karmiona popow± papk± publiczno¶ć udławiła się czym¶, co tkwiło głęboko w tradycji, w czym jest więcej tradycji, więcej gniewu”.

Nazwa The Pogues jest utworzona nieco sztucznie, przez co trudna do przetłumaczenia. Pocz±tkowo grupa nosiła nazwę Pogue Mahone, co z irlandzkiego tłumaczy się do¶ć dosadnie jako „pocałuj mnie w d.”, jednak zwiastowało to raczej kłopoty niż popularno¶ć, więc nazwę skrócono. Muzyka The Pogues rzeczywi¶cie mogła szokować. Ugrzecznionym telewizyjnym zespolikom Poguesi przeciwstawili swój punkowo-bałaganiarski wizerunek. Z czasem i wygl±d, i muzyka The Pogues uległy pewnym zmianom. Jednak do końca istnienia zespołu był w niej bunt i nieokrzesane, punkowe spojrzenie na tradycyjn± muzykę. Nie miało znaczenia, czy sięgaj± po kompozycje tradycyjne (a tych nagrali wiele), czy wykonuj± własne utwory - ich brzmienie było charakterystyczne i rozpoznawalne. PóĽniej pojawiło się wielu kontynuatorów, niektórzy bardzo zbliżyli się do brzmienia Pogues’ów, ale o nich póĽniej.

Już pierwszy długograj±cy album The Pogues, płyta „Red Roses For Me” wydana w 1984 roku, niosła ze sob± spor± dawkę punkfolkowego grania. Jest to mieszanka utworów tradycyjnych („The Auld Triangle”, „Waxie Dargle” czy choćby „Greenland Whale Fisheries”) i kompozycji zespołu (w większo¶ci autorskie piosenki Shane’a – jak choćby „Boys From County Hell”, „Dark Streets Of London”, czy pierwszy wielki przebój The Pogues „Streams of Whiskey”). Piosenki te, przepełnione młodzieńczym buntem, zabaw± i whiskey zdobyły sobie spore grono zwolenników. Niektóre kawałki The Pogues s± dzi¶ równie często wykonywane przez młode zespoły, jak tradycyjne irlandzkie piosenki. Na fali tej popularno¶ci, już w 1985 roku, wydano kolejny album Poguesów – „Rum, Sodomy & the Lash” jest płyt± odwołuj±c± się w swym tytule do słów Winstona Churchila, który w tak obrazowy sposób okre¶lił życie w brytyjskiej marynarce wojennej. Jest już poważniejsza, niektóre piosenki mówi± o wojnie i o ¶mierci („Billy’s Bones”, „The Sick Bed of Cuchulainn”). Oczywi¶cie, towarzysz± im, typowe dla irlandzkich rozrabiaków, piosenki o miło¶ci i alkoholu („Pair of Brown Eyes”, „Sally MacLennane”). Płyta zawiera też dwie przeróbki. Jedn± jest utwór znanego australijskiego „folksingera” Erica Bogle’a – „The Band Played Waltzing Matilda”, a drug± słynne „Dirty Old Town” Ewana MacColl’a. W przypadku tej ostatniej piosenki wykonanie The Pogues przewyższyło popularno¶ci± pierwowzór i mimo pewnych różnic to ich wersja jest obecnie baz± dla kolejnych aranżacji.

Na kolejn± płytę fani The Pogues musieli czekać aż trzy lata. Album okazał się znacznie dojrzalszy i lepiej wyprodukowany. „If I Should Fall From Grace With God” jest dzi¶ często uznawany za najlepsz± płytę Poguesów. Nie ulega w±tpliwo¶ci, że były to ich pierwsze nagrania, które zdobyły aż tak± popularno¶ć. Tytułowy utwór to kwintesencja stylu, jaki wypracował zespół na poprzednich płytach. Ostry folkowy numer z punkowym pazurem. Na „If I Should Fall From Grace Whith God” po raz pierwszy zespół zacz±ł się ogl±dać nie tylko na muzykę irlandzk±. „Turkish Song of Damned” niesie ze sob± melodię, która ma się kojarzyć ze Wschodem. Mamy też utwór „Metropolis”, który wydaje się być inspirowany starym filmem o tym samym tytule. Wesoła „Fiesta” wprowadza w klimaty meksykańskie, ze ¶wietnie zaaranżowanymi dęciakami, wci±ż jednak jest to muzyka Poguesów. Jest tu też wspaniała ¶wi±teczna piosenka „Fairytale of New York”, będ±ca duetem Shane’a i angielskiej wokalistki Kristy McColl, córki słynnego robotniczego pie¶niarza Ewana McColla. To pierwszy taki duet Shane’a, a jak się póĽniej okazało – nie ostatni. Konstrukcja utworu na zasadzie „piękna i bestia” została ponownie użyta w piosenkach „You’re The One” z Marie Brennan (wokalistk± grupy Clannad) i „Haunted” z Sinead O’Connor. Jednak te dwa utwory to już nowsza historia i inny zespół. Co ciekawe, na tej płycie Shane dopisał swoje słowa do kilku tradycyjnych utworów. Obecnie wielu polskich wykonawców postępuje tak z piosenkami Poguesów.

MacGowan   fot.: C. Evans

Po „If I Should Fall From Grace With God” przyszła pora na album słabszy, lecz nadal ciekawy. Wydana w 1989 roku płyta „Peace & Love” nie odniosła takiego sukcesu, jak jej poprzedniczka. Nie znaczy to jednak, że nie ma tu dobrych utworów. Na pewno warto posłuchać choćby coveru piosenki „Young Ned Of The Hill” Rona Kavanagh – w wersji The Pogues nabiera ona prawdziwego ognia! Jest też jedna z najpiękniejszych ballad zespołu – „Misty Morning, Albert Bridge”, która pokazuje, że muzycy dobrze czuj± się także w „cichszych” kompozycjach. Warto też zwrócić uwagę na „USA”, „Cotton Fields” czy „Tombstone”. O ile „Peace & Love” jest płyt± spokojniejsz±, a może nawet nieco bardziej melancholijn±, to kolejny kr±żek – „Hell’s Ditch” z 1990 roku – powraca do weselszych rytmów znanych choćby z „If I...”, czy „Red Roses Form Me”. Jest tu mnóstwo naprawdę dobrych piosenek. Wesołe „Sunnyside of the Street” otwiera płytę, po nim następuje równie skoczne „Sayonara”. „W Ghost of Smile” można doszukać się elementów ska. Tytułowy „Hell’s Ditch” to z kolei jeden z najciekawszych kompozycyjnie utworów zespołu z długim, rozbudowanym wstępem instrumentalnym. Ciekawy muzycznie jest też wsparty saksofonem „Summer In Siam”. Fajny jest utwór „Rain Street”, który można postawić obok „If I Should Fall From Grace With God” i „Streams Of Whiskey” jako wizytówkę zespołu. To szczytowe osi±gnięcie The Pogues! I ostatni album nagrany z Shane’m MacGowanem jako wokalist±. Konflikty między liderem a zespołem wynikały z problemów alkoholowych Shane’a. Kiedy kolejny raz zdarzyła mu się zapa¶ć i kapela musiała odwołać koncerty, koledzy podziękowali mu za współpracę. Shane po jakim¶ czasie założył nowy zespół – trzeba przyznać, że nie tylko nazw± przypomina on wcze¶niejsz± kapelę. Mowa tu o The Popes. W pocz±tkowym, bardzo rockowym składzie tego zespołu, znalazł się Brian Robertson, gitarzysta legendarnego Thin Lizzy.

Na pierwszej płycie, sygnowanej nazw± Shane MacGowan & The Popes (zatytułowanej „The Snake”), znalazł się materiał bardzo bliski temu, co robił wokalista z kolegami z The Pogues. Płyta ta wyszła w 1994 roku, a zawiera takie przebojowe utwory jak „The Church of the Holy Spook”, „Victoria” czy „I’ll Be Your Handbag”. Na płycie pełno jest odniesień do innych utworów. Niemal punkowy „I’ll Be Your Handbag” przypomina „I Wanna Be Your Dog” Iggy’ego Popa. Z kolei w „Victorii” można się doszukać nawi±zań do „Glorii” Van Morissona. „Song With No Name” bazuje na linii melodycznej szkockiej piosenki „Trumps & Hawkers” (wersja irlandzka znana jest jako „Paddy West”), za¶ „Rising of the Moon” to stary ludowy utwór. „Her Father Didn’t Like Me Anyway” jest coverem Gerry’ego Rafferty. Ciekawostkę stanowi udział w nagraniach Spidera Stacy’ego z The Pogues i aktora Johnny’ego Deepa, który zagrał na gitarze. Reedycja tego albumu (wydana w 1995 roku) zawiera, wspomniane wyżej, nagrania z Sinead O’Connor i Marie Brennan. W dwa lata po tej reedycji MacGowan & The Popes podarowali fanom nowy album. Jest jednocze¶nie dużo mocniejszy (brzmieniowo), ale sporo na nim odwołań do muzyki country, jak w „Lonesome Highway”, „Céilídh Cowboy” czy „Truck Drivin’ Man”. MacGowan zaznaczał w wywiadach, iż uważa, że country to druga muzyka Irlandczyków. Jest tam ponoć bardzo popularna, wymienił nawet George Jonesa jako jednego z lepszych wykonawców... do słuchania w samochodzie. Album „The Croc of Gold”, mimo iż doskonale sprzedał się w Stanach, nie jest jednak płyt± country. Kawałki takie jak „Rock’n’Roll Paddy” (bazuj±cy na linii melodycznej „The Hills of Connemara”), „Back In The County Hell”, tradycyjne utwory jak „Come To The Bower” czy „Spanish Lady” przes±dzaj± o folkowym charakterze płyty. Jest na niej też sporo „punkowo-alkoholowych” songów MacGowana, tak charakterystycznych dla tego artysty.

O ile wszystkie wymienione powyżej płyty, zarówno The Pogues, jak i SMG & The Popes, s± w Polsce do¶ć łatwo dostępne, o tyle z kolejn± płyt± s± spore problemy. Ukazała się ona w 2000 roku i nosi tytuł „Holloway Boulevard”. Sygnowana jest przez The Popes, a MacGowan występuje na niej tylko go¶cinnie. Podobnie jest obecnie z koncertami tej formacji, jak widać – zespół bardzo się usamodzielnił. W międzyczasie Shane wzi±ł udział w nagraniu płyty swej siostry – Siobhan MacGowan. S± to nagrania bardzo trudne do zdobycia, nie widziałem jeszcze, żeby jaki¶ sklep miał je w swojej ofercie. Koniec roku 2001 to koncertowa płyta MacGowana i The Popes, na której większo¶ć piosenek pochodzi z repertuaru... The Pogues.

W czasie, kiedy Shane MacGowan brn±ł krętymi ¶cieżkami kariery solowej, jego koledzy z The Pogues nie zasypiali gruszek w popiele. Co prawda, od czasu rozstania ze swym liderem, zespół kilkakrotnie zawieszał działalno¶ć, ale zanim rozpadł się definitywnie nagrał jeszcze dwie płyty. Pierwsza z nich, zatytułowana „Waiting for Herb”, to przede wszystkim poszukiwania nowego stylu. Mimo kilku bardzo dobrych piosenek nie jest to album udany. Płyta ta ukazała się w 1993 roku, a więc wcze¶niej niż pierwszy „solowy” album MacGowana. Frontmanem grupy w miejsce Shane’a został Spider Stacy. Próbował on ¶piewać z podobn± „pijack±” manier± jak Shane. Nie było to jednak to, na co czekali fani zespołu. Nie ulega w±tpliwo¶ci, że muzycy The Pogues to fachowcy i że podobała im się gra w punkfolkowej kapeli. W końcu to dla dobra zespołu rozstali się z Shane’m. Trudno dzi¶ powiedzieć, co mogłoby się stać, gdyby do tego nie doszło. Mimo to na płycie znalazł się jeden z większych przebojów The Pogues, bardzo dobra kompozycja „Tuesday Morning”. Być może zawdzięcza ona popularno¶ć temu, że znalazła się na ¶cieżce dĽwiękowej do popularnego filmu „Eksplozja” („Blown Away”) z Jeffem Bridgisem i Tommy Lee Jonesem. Do innych ciekawych piosenek należ±: „Sitting on top of the world”, „Big city”, „Girl from the Wadi Hammamat” i „My baby´s gone”.

Kolejna, ostatnia studyjna płyta The Pogues nosi tytuł „Pogue Mahone”. Jest to bezpo¶rednie odniesienie do korzeni zespołu, a jednocze¶nie zamknięcie jego kariery. Kompozycje zawarte na tym kr±żku (pisane przez prawie cały zespół) maj± w sobie wiele z klimatu starych nagrań The Pogues. Nawet wokal Spidera, będ±cy na pograniczu między własn± manier± a wokalem Shane’a, brzmi tu dużo bardziej przekonuj±co. I nawet piosenka Dylana „When The Ship Comes In” zdaje się być napisan± dla Poguesów. Piosenki takie jak „How Come”, „Living In A World Without Her”, „Bright Lights” czy „Pont Mirabeau” spokojnie mogłyby się znaleĽć na wcze¶niejszych płytach zespołu.

The Pogues potrafiło przypomnieć słuchaczom, że jest zespołem spokrewnionym blisko z muzyk± tradycyjn±. ¦wietn± okazję mieli podczas sesji nagraniowych ze znanym irlandzkim zespołem folkowym The Dubliners. Dublinersi to, obok The Chieftains, najbardziej znany ze starych folkowych zespołów. Piosenki nagrane przez poł±czone składy (dwie wersje „Whiskey in the Jar”, „Rare Old Mountain Dew”, „Jack O’Heroes” i „The Irish Rover”) rozsiane s± po różnych wydawnictwach składankowych i singlach. Starcie tych dwóch kapel doskonale dokumentuje teledysk (znajduje się na kasecie wideo „Poguevision”) do utworu „Jack O’Heroes”, przedstawiaj±cy mecz piłkarski pomiędzy oboma zespołami. Dodać należy, że dziadki z The Dubliners nie ustępowali pola swoim przeciwnikom.